Dlaczego Will Warbrick, gwiazda Melbourne Storm, obawiał się, że jego kariera w NRL dobiegła końca – „miał trochę mętlik w głowie”

Opublikowano: | Zaktualizowano:
Skrzydłowy Melbourne Storm, Will Warbrick przyznał, że obawia się, iż jego kariera w NRL dobiegła końca z powodu nawracających objawów wstrząśnienia mózgu.
Jednak przed domowym finałem kwalifikacyjnym w AAMI Park - i możliwym odkupieniem win w wielkim finale - 27-letni reprezentant Nowej Zelandii może pochwalić się czystym kontem.
Nie było łatwo – Warbrick zagrał w tym sezonie zaledwie w pięciu meczach NRL, opuszczając pięć miesięcy gry i nie mogąc trenować.
Gwiazda cross-code nie miała innego wyboru, jak tylko uzbroić się w cierpliwość.
„Szczerze mówiąc, nie wiem, dlaczego to trwało tak długo” – powiedział reporterom przed piątkowym starciem z Cronullą.
„Stary, to dziwna rzecz, ten mózg. Jest dość cenny i delikatny, a ja pewnie miałem więcej pytań niż odpowiedzi.
Skrzydłowy Melbourne Storm, Will Warbrick, przyznał, że obawia się, że jego kariera w NRL dobiegła końca z powodu powtarzających się objawów wstrząsu mózgu
27-letnia gwiazda występująca w różnych regionach kraju wystąpiła w tym sezonie tylko w pięciu meczach NRL, ale teraz walczy o swój drugi występ w wielkim finale w karierze
„Wiesz, kiedy dni zamieniają się w tygodnie, tygodnie w miesiące, zaczynają cię dręczyć wątpliwości i myśli.
„Jest fizyczny aspekt powrotu do zdrowia, ale jest też aspekt psychiczny i kwestia dobrego samopoczucia. To naprawdę dało się we znaki”.
Warbrick przyznał, że jego umysł „był nieco rozkojarzony i szukał odpowiedzi”, a gdy im nie udało mu się ich znaleźć, zaczął myśleć o karierze po zakończeniu kariery piłkarskiej.
„Niestety, inni sportowcy też byli w podobnej sytuacji i musieli podjąć decyzję” – powiedział.
„A kiedy widzisz takie rzeczy, łatwo jest wczuć się w ich sytuację. Więc, słuchaj, to było wyzwanie.
„Zdecydowanie wiele się o sobie nauczyłam dzięki temu doświadczeniu i myślę, że to mnie zmieniło jako człowieka, ale jestem dzięki temu lepsza”.
Wsparcie ze strony klubowego personelu medycznego, trenerów i kolegów z drużyny było kluczowe dla powrotu Warbricka, który może zakończyć się zdobyciem pierścienia mistrzowskiego na początku października.
„Specjaliści, lekarze, eksperci medyczni, z którymi rozmawiałem... byli pewni, że wrócę” – powiedział.
„Prawdopodobnie nie dałbym sobie z tym rady bez wsparcia klubu. Ludzi tutaj, mojej rodziny, a teraz czuję się całkiem dobrze”.
Daily Mail